Daj sobie czas – czyli jak poukładać rozkład dnia, żeby NIE żyć w biegu?
Praca – najlepiej wymarzona, awanse – częste, zdrowy tryb życia – na co dzień. A do tego dzieci, spotkania ze znajomymi, dbanie o dom, o siebie, gotowanie, sprzątanie, hobby, wyprowadzanie zwierzaka, od czasu do czasu lekarz, kino albo spacer. I tysiące nieprzewidzianych sytuacji. Codzienność to istny bieg. Przez płotki. I bardzo często – w fatalnych warunkach. Jak pogodzić codzienne obowiązki i spróbować odrobinę się zatrzymać, nim będzie za późno?
Czy warto było szaleć tak?
Pewnie każdy z nas choć raz zadał lub zada sobie takie pytanie. Istnieje trafne przysłowie: „jak się człowiek spieszy, to…” – znacie zakończenie. Jeśli nie przerwiemy szaleńczego biegu, ciało zacznie wysyłać nam komunikaty. Niekoniecznie – „halo, zwolnij!”, a raczej – „halo, mogłeś/mogłaś zwolnić!”.
Ciało – nie tego chciało!
Życie w pędzie, brak czasu wolnego, wytchnienia, relaksu i odrobiny spokoju może skutkować wieloma dolegliwościami. Ku przestrodze, przedstawiamy kilka z nich:
- Bezsenność – od wczesnego poranka na nogach, w całkowitym niewyspaniu, po nużące zmęczenie wieczorem, które ze względu na przebodźcowanie i natłok myśli – nie pozwala zasnąć. Jednorazowo – jesteśmy w stanie to znieść. Jednak chroniczna bezsenność staje się uciążliwa, a nawet może wpędzić w depresję lub uzależnienie od leków nasennych.
- Pogorszenie pamięci i spadek koncentracji – im więcej obowiązków i zadań, tym bardziej o nich zapominamy. Mózg człowieka, choć wielozadaniowy, również ma swoje granice, które powinniśmy szanować. Od zagubionych kluczyków, po zapomniane urodziny córki. Nasza pamięć w trakcie intensywnego wysiłku (jakim jest codzienność w biegu) ulega gwałtownemu pogorszeniu. Dbajmy o nią – w końcu nie jesteśmy robotami.
- Dolegliwości żołądkowe – nieregularne posiłki, ich całkowity brak lub żywienie się fast foodami między jednym a drugim spotkaniem. Brak kontroli nad własnym żywieniem może skutkować dolegliwościami ze strony układu pokarmowego: bóle żołądka, zgaga, nadwrażliwe jelito. Dodatkowo – stres to zagorzały przeciwnik trawienia.
- Sztywność kręgosłupa i bóle głowy – stres odkłada się w ciele. Najczęściej wtedy, kiedy ciało próbuje dogonić głowę, ale nie daje rady. Spięte mięśnie, sztywność kręgosłupa i napięciowe migreny. To tylko niektóre aspekty bólowe towarzyszące stresowi.
Dla tych, co żyją w ciągłym biegu – bieganie!
Choć może wydawać się to dziwne, świetnym rozwiązaniem dla ludzi żyjących w biegu, może okazać się bieganie! Nawet 20-30 minut dziennie. Chodzi tu rzecz jasna o ruch i sport, które niczym koktajl złożony z adrenaliny, dopaminy i endorfin, wprowadza nasz mózg w stan euforii i sprawia, że poprawie ulega nie tylko samopoczucie i humor, ale również ciało. Jeżeli przed lub po pracy nie masz zbyt wiele czasu na bieganie – wystarczy kilka prostych ćwiczeń, rozciąganie lub tzw. „powitanie słońca”, czyli krótka sekwencja jogi, która w kilka minut rozciągnie i pobudzi Twoje ciało.
Skontaktuj się… ze sobą
Życie w biegu, niestety, bardzo często sprawia, że zatracamy kontakt z samym sobą. Nie zastanawiamy się nad naszymi potrzebami, uczuciami czy emocjami. Działamy zadaniowo. W momencie, kiedy zdamy sobie sprawę, że żyjemy za szybko – warto się zatrzymać, wziąć głęboki oddech i pomyśleć. Nad tym, co czujemy, czego potrzebujemy lub czego potrzebuje nasze ciało i psychika. Możemy zapisać to na kartce i regularnie czytać, sprawdzając czy na pewno o to dbamy. Możemy również porozmawiać z przyjacielem/przyjaciółką lub terapeutą, który skutecznie poprowadzi nas w odpowiednim kierunku.
Plan A, B, C, D…
W skutecznym zapanowaniu nad codziennym chaosem pomaga również planowanie – nie tylko w głowie, ale również na papierze lub w kalendarzu internetowym/aplikacji.. Kiedy zaplanujemy sobie działania na cały tydzień, może okazać się, że brak chaosu wpływa na zwiększenie czasu wolnego. Ale uwaga! Pamiętaj, żeby traktować siebie z wyrozumiałością w przypadku nagłej zmiany planów lub nierealizacji wszystkich punktów z listy TO DO.
Stop! Zatrzymaj się!
W życiu warto się zatrzymać. Wziąć kilka głębokich wdechów. Poobcować z naturą. Posłuchać śpiewu ptaków. Zanurzyć się w kontemplacji przy ulubionej piosence. Po prostu – odetchnąć. Należy jednak pamiętać o tym, że na każdego z nas kojąco działa co innego. Dla jednych chwilą relaksu będzie godzinny trening boksu. Dla innych – wykrzyczenie swoich emocji na totalnym pustkowiu. A jeszcze dla innych – wieczorny film z rodziną. Bez względu na to, co sprawia nam radość i daje wytchnienie – warto kultywować to jak najczęściej, wpisując to jako MUST HAVE do cotygodniowych planów.