Chorujemy na własne życzenie – wywiad z dr hab. n. med. Bogusławem Sadlikiem

„Przychodzi pacjent do lekarza i…” tak zaczyna się wiele dowcipów, jednak osobom, które zgłaszają się do lekarzy w praktyce wcale nie jest do śmiechu. Często odkładamy konsultacje lekarskie myśląc, że jakoś to będzie. Poboli i przestanie. O tym jak sami zapracowaliśmy sobie na wiele chorób oraz jak ich unikać rozmawiamy z dr hab. n. med. Bogusławem Sadlikiem – ekspertem w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządów ruchu, autorem innowacyjnych metod leczenia stawów. Od niedawna dr Sadlik przyjmuje w Szpitalu Wielospecjalistycznym Orthos w Komorowicach.

***wywiad ukazał się w nr sierpniowym Gazety Sąsiedzkiej***

Panie Doktorze, coraz częściej mówi się, że zwyrodnienie stawów to już choroba cywilizacyjna! Dlaczego tak się dzieje? Skąd się wzięła powszechność tego schorzenia?

To prawda, nasz tryb życia doprowadził do tego, że obecnie cierpimy na choroby zwyrodnieniowe stawów znacznie częściej i nie jest to domena tylko osób starszych. Jednym z powodów jest tryb życia jaki prowadzimy. Cywilizacja, która daje nam przyjemne, komfortowe życie osłabia nasz organizm pozbawiając nas ruchu, wysiłku i obciążenia.

To chyba dobrze, że jesteśmy nieco odciążeni zdobyczami techniki i ułatwiamy sobie życie?

Wysiłek jest nam niezbędny! I nie mówię tutaj o drastycznym przemęczeniu. Zwyczajny spacer do pracy, wybór roweru zamiast samochodu to pierwsze kroki ku lepszemu zdrowiu! Dawniej ludzie zaczynali pracę od kilkukilometrowego spaceru do miejsca zatrudnienia. Zwykle pracowali fizycznie i to sprawiło, że byli o wiele silniejsi. Stała, codzienna aktywność fizyczna jest dla stawów tak niezbędna jak woda dla roślin. Na własne życzenie pozbawiamy się tego, co utrzymuje nasze stawy w dobrej kondycji.

Kto najczęściej odwiedza Pana gabinet ortopedyczny?

To zazwyczaj osoby, które mają komfortowe życie, pracę biurową, bez większych obciążeń fizycznych, mieszkańcy miast, którzy mają znacznie mniej ruchu niż na wsi. Kolejną grupą są też osoby z dużą nadwagą, które muszą się liczyć z tym, że nie będziemy w stanie im pomóc, jeśli ich waga nie zmniejszy się i nie zmienią swoich nawyków żywieniowych. Przeraża mnie to, że idąc na zakupy do dużego sklepu przeglądam etykiety i widzę, że 80% produktów na półkach ma skład, który powinien wykluczać je z naszego jadłospisu! Trujemy się sami i nasze stawy też padają ofiarą tego podtruwania. Jemy bardzo dużo cukru, który m.in. niszczy ścianki naczyń krwionośnych prowadząc do miażdżycy. Coraz częściej towarzyszą temu alergie pokarmowe. Najzdrowsze jedzenie, wbrew powszechnym opiniom, to nie jest to najlepiej wyglądające, najbardziej kolorowo zapakowane, ale proste, nieprzetworzone i bez ulepszaczy.
Zatem mamy ogromny wpływ na to, aby sami sobie pomóc! Wydaje się, że niewiele potrzeba, aby było lepiej!

Często zmiana prostych nawyków jest najtrudniejsza. Półgodzinny spacer do sklepu lub pracy, weekendowe wędrówki lub przejażdżki na rowerze, a nawet sprzątanie mieszkania – to podstawy. Jestem wdzięczny mojej żonie, że pilnuje tego, abyśmy w sobotę całą rodziną sprzątali dom! Każdy z nas ma swoją „działkę” do zrobienia, mamy swój rytuał, element wychowawczy dla naszych dzieci, a przy okazji cała rodzina robi świetny trening. Od takich małych zmian warto zacząć profilaktykę!

Jeśli tego nie zrobimy to niemal pewne, że będziemy mieć problemy zdrowotne?

Robimy wszystko, aby nie doszło do operacji, która nigdy nie jest rozwiązaniem idealnym.  Na szczęście, dysponujemy terapiami biologicznymi np. zastosowaniem komórek macierzystych, aby opóźnić procesy degeneracji stawów zazwyczaj kończące się endoprotezą. Trzeba jednak pamiętać, że zaniedbanie zdrowego trybu życia to nasz własny wkład w chorobę. Chrząstka stawowa jest specyficzną tkanką, którą trudno wyhodować i odbudować, ponieważ zawiera jedynie 2% komórek w swojej masie. Dlatego, kiedy już raz się zepsuje, nie potrafi sobie sama poradzić z odbudową. Jest też wrażliwa np. na zaburzenia składu płynu stawowego i psuje się bardzo szybko, a to może doprowadzić do sytuacji, w której zamiast drobnej naprawy, będzie nas czekał „remont kapitalny”.

Nie ma co liczyć, że poboli i przestanie?

Jeśli coś „chrupie” w kościach, boli, kolano puchnie – to nie można czekać, aż przestanie. Trzeba zrobić dobrą diagnostykę: spotkać się z ortopedą, zrobić rezonans lub USG, rozpoznać problem i podjąć leczenie zawczasu. Nie ma się czego obawiać. To jest trochę tak, jak z leczeniem zębów. Kiedy zapomnimy o  kontroli u dentysty i ząb zacznie boleć, zwykle  konieczne będzie leczenie kanałowe, które w praktyce oznacza uśmiercenie zęba. Jeśli w porę zareagujemy – w przypadku problemów ze stawami – może się okazać, że wystarczy zastrzyk lub terapia fizykalna i unikniemy leczenia operacyjnego.

Zatem jest sporo prawdy w stwierdzeniu, że „sport to zdrowie”. Nawet jeśli czasami wiąże się on z kontuzjami, to wydaje się, że bez aktywności fizycznej zniszczą się nam stawy.

Szczególnie bliska mi i mojemu zespołowi jest idea bioortopedii, która nierozerwalnie łączy się ze sportem i to właśnie model dbania o jakość własnego życia poprzez aktywność fizyczną chcemy propagować w szpitalu Orthos. Sport musi wejść na stałe do planu dnia osób, które tego wysiłku fizycznego mają bardzo mało, pracują w biurach, przy komputerach, za kierownicą samochodów. Sport musi być obowiązkiem jak mycie zębów!

Jaki sport najlepiej wybrać aby cieszyć się dobrym zdrowiem?

Najlepsze w tym „lekarstwie bez recepty” jest to, że wcale nie musimy uprawiać bardzo wymagającego lub kosztownego sportu. Najlepszą formą ruchu dla człowieka jest dynamiczny, regularny spacer przez kilka kilometrów dziennie lub bieganie średniodystansowe 3 razy w tygodniu. Kiedy zaczynamy biegać warto skonsultować się z rehabilitantem lub trenerem, aby przyjrzał się fachowo naszemu stylowi biegania i pomógł nam wypracować odpowiednią technikę biegu. Nie powinniśmy biegać asymetrycznie, tąpać za mocno i koniecznie zwrócić uwagę na amortyzację. Przypomnijmy sobie też szkolną gimnastykę! Takie mini zajęcia wychowania fizycznego z rozciąganiem stawów i mięśni, przysiadami, brzuszkami i pompkami warto sobie fundować codziennie! Bierzmy przykład z narodów azjatyckich, gdzie gimnastyka jest czymś naturalnym! Prosta dieta i codzienna gimnastyka to ich metoda na dobre zdrowie i długowieczność.

Serdecznie dziękuję za rozmowę!

***

dr hab. n. med. Bogusław Sadlik

specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu

Szpital Wielospecjalistyczny ORTHOS w Komorowicach

Fundator Biological Joint Reconstruction Foundation, Prezydent Polskiego Towarzystwa Stopy i Stawu Skokowo-Goleniowego. Współzałożyciel Kliniki Św. Łukasza w Bielsku-Białej. Specjalizuje się w chirurgii stawu kolanowego, skokowego oraz stopy. Autor innowacyjnej metody biologicznej naprawy uszkodzeń chrzęstno-kostnych w kolanie wykorzystującej komórki macierzyste osadzone na biologicznych matrycach techniką suchej artroskopii. W swojej codziennej pracy przeprowadził tysiące operacji ortopedycznych.